Może znów się powtórzę, ale ostatnio trafiam na same dobre książki! Tak... "TYLKO NA CHWILĘ" zdecydowanie do takich należy.
Gdy tylko dostałam propozycję objęcia jej patronatem, nie wahałam się ani chwili. Dlatego? Iga oczarowała mnie swoim piórem, które poznałam podczas czytania jej debiutu. Recenzja "Szpilek z Wall Street" wisi już na moim profilu, więc możecie już ją przeczytać, a tymczasem ja spróbuję przekonać cię do przeczytania jej drugiej książki.
Zagłębiając się w lekturze poznacie Lauren Sanders, która straciła rodziców wypadku samochodowym. Miała wtedy tylko dziewiętnaście lat. Podczas porządków w prywatnych rzeczach ojca, który był szanowanym senatorem, odnajduje plik z dokumentami, które obciążają znane osoby, m.in polityków, biznesmenów. Niestety prawda wychodzi na jaw, a dziewczyna staje się celem. Musi przyjąć nowe nazwisko, porzucić dotychczasowe życie i wyjechać z kraju. Wraca po dziesięciu latach i obejmuje stanowisko menadżera klubu "Tropicana". Dziewczyna nie ma lekko, bo jej szef nie toleruje zatrudniania kobiet na takim stanowisku. Aby zyskać jego aprobatę, musi zabłysnąć świetnymi pomysłami. Okazuję się, że kobieta podoba się szefowi nie tylko z powodu dobrych pomysłów, ale i wyglądu. Czy będą mieli romans? Czy przeszłość przypomni o sobie w najmniej oczekiwanym momencie? Jakie tajemnice skrywają?
Gdybym napisała, że jestem zadowolona z lektury, to tak jakbym skłamała. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona i zachwycona tym, co Iga zaserwowała swoim czytelnikom. Ta książka to petarda! Uzależniła mnie od swoich powieści i jest mi ciągle mało. Czuję, że "Tylko na chwilę" na długo zapadnie mi w pamięci.Jak wiecie, uwielbiam romanse biurowe. Ostatnio pokazało się ich dużo na rynku i czułam przesyt. Ale ta książka zdjęła ze mnie tę blokadę. Iga połączyła romans biurowy z nutą sensacji i wyszło to naprawdę dobrze. Pamiętam, że Iga napisała mi, że w życiu nie podejmie się napisania książki z wątkiem mafijnym. Wiesz co, masz rację... Piszesz tak dobre romanse biurowe, że nie zmieniaj tego.
Tutaj nie ma szansy na pewne schematy. Autorka zaserwowała niebanalną historię z kobietą, którą polubi się od pierwszych stron. Jeśli ktoś czytał debiut autorki, to wie, że Iga ma charakterystyczne pióro, które cholernie mi się podoba! Potyczki słowne, cięte riposty, a nawet nieprzyzwoite słowa nadają książce charakteru. Ogromnie podobała mi się kreacja bohaterów. Lauren to pyskata i zadziorna kobieta, która świetnie radzi sobie w każdej sytuacji. Jej ironizacje, sarkazm to poezja na moje uszy. Czytając jej wypowiedzi, parskałam śmiechem. Wielokrotnie musiała mierzyć się z samotnością, demonami przeszłości, uczuciami. Ale z czym nie poradzi sobie Lauren, skoro potrafiła postawić się swojemu wujowi, który był prezydentem? Jak widzicie, to bardzo silna kobieta. Muszę przyznać, że Iga przez całą książkę woziła mnie za nos.Jeśli to było celowe działanie, to naprawdę Ci udało. W pewnym momencie sama nie wiedziałam, komu mogę ufać. Zastanawiałam się, czy jej wujek ma na pewno szczere intencje wobec niej? Odnosiłam wrażenie, ze specjalnie przedłuża rozwiązanie problemów Lauren, aby ta nigdy nie wróciła do swojej prawdziwej tożsamości.Byłam totalnie rozczarowana zachowaniem rodziców Logana. Okropne osoby! Dla nich liczyła się tylko kasa i dojście po trupie do celu. Nie liczyli się ze zdaniem swojego syna. Naprawdę bolała mnie bezsilność Logana, wobec swoich wpływowych rodziców.Przyjemnie było patrzeć na rozterki miłosne tej dwójki. Nie mogę i nie chce zdradzić, o co chodzi, ale musieli zmierzyć się ze swoimi uczuciami i postawić wszystko na jedną kartę. Ich uczucie zostało wystawione na próbę, bo przecież brak szczerości może zniszczyć wszystko. Czy uda im się odbudować zaufanie? Przekonajcie się sami!
Jeśli szukacie książki, która ma piękną okładkę i wciągającą zawartość, to gorąco Wam polecam 💜