Adwokat diabła recenzja

Andrew Neiderman "Adwokat Diabła"

Richard Jaffee - Adwokat z firmy John Milton i wspólnicy, po wygranej, kolejnej wygranej sprawie podejmuje decyzję o samobójstwie. Po tym, jak jego żona zmarła podczas porodu, a on nie mógł patrzeć na dziecko... Nie widział innej możliwości.

Na jego miejsce przychodzi Kevin Taylor, który wygrywa sprawę nauczycielki oskarżonej o molestowanie jednej z uczennic. Wygrana Kevina nie podoba się jego dotychczasowym przełożonym. Nie podoba się także jego żonie - Miriam. Wygrana jednak daje im nowe możliwości. John Milton zatrudnia Kevina u siebie w firmie, daje im mieszkanie w swoim apartamencie. Wszystko wydaje się być idealne. Bogate. Wyrafinowane. Nawet Miriam zmienia podejście do pracy męża a także do całego dotychczasowego życia. 

Kevin nie ma pojęcia, iż podpisał pakt z samym diabłem. A gdy już przejrzy na oczy, czy wciąż nie będzie za późno na jakikolwiek ratunek? 

Książka mistrzostwo. Jak uwielbiam film, tak książka wywarła na mnie jeszcze większe emocje. Czytało się przyjemnie, z zaciekawieniem i tą przejmującą aurą oczekiwania na nieuniknione. 

Świetne opisy apartamentowca Johna Miltona. Pokazanie jego postaci jako człowieka i kogoś więcej niż człowieka. Przemiana Miriam. Przemiana Kevina. Spisek rodzinnej atmosfery w firmie. Spisek diabła i jego dzieci. Tak naprawdę nic nie zostaje do końca wyjaśnione. Chociaż można by pomyśleć, że rola Kevina od samego początku była inna. 

Zastanawiające, ile osób mogło mieć udział w tej sprawie. W sprawie chronienia najgorszych ludzi, morderców, gwałcicielów i innych zbrodniarzy. Lekarz, prawnik, nawet ksiądz... wszyscy zamieszani w pakt z diabłem.

Wrócę do tej książki zapewne jeszcze nie raz. Polecam każdemu, kto lubi takie klimaty. Dla mnie numer 1 na półce.