Sposób na Francuza recenzja

,, Sposób na Francuza" to książka, którą upolowałam w 🐞🐞🐞 Przyciągnęła mnie okładka, tytuł oraz wydawnictwo, z którego pozycjami się zapoznaje.
Aurelia to ukochana córeczka tatusia. Jest odrobinkę niegrzeczna i rozkapryszona, a do tego lubi tatuaże, wyścigi motocyklowe i seks. Pracuje w firmie swojego ojca i dodatkowo ma wspólnie z przyjaciółmi studio tatuażu. Żyje pełną piersią i na maksa.
Theo to poważny i powściągliwy biznesmen. Mówi w języku francuskim, jest przewidywalny do bólu i na miejscu pierwszym stawia zasady i obowiązki. Już od jakiegoś czasu jest związku z Monique, znaną modelką,, równie sztywną jak on.
Ari i Theo to młodzi i piękni ludzie, ale ich światy oraz charaktery i sposób życia totalnie się od siebie różnią.
Niestety, te światy w jakiś sposób trzeba połączyć, ponieważ czeka ich współpraca. Współpraca początkowo oparta na wzajemnej niechęci, a wręcz intensywnej nienawiści, która przekształci się w...gorący romans.
Szczerze mówiąc, już nie pamiętam kiedy ostatni raz tyle się śmiałam. Ta książka dała mi tak wiele radości, że domownicy patrzyli na mnie podejrzliwie, jak w trakcie czytania książki wybuchałam śmiechem bądź krztusiłam się kawą.😂😂😂
Czyta się fajnie, łatwo i zrozumiale.
Jest wiele świetnych tekstów i epitetów rzucanych przez bohaterów. Dialogi pod względem poziomu sarkazmu to mistrzostwo. Do tego dziadkowie i rodzice Ari i Theo dają nieźle popalić swoim otwarciem na tematy seksu, rozwiązłości. Zaskoczyliby swoim podejściem do życia i spraw seksu niejedną młodą i wyzwoloną osobę. Taka totalnie zwariowana rodzinka, która uwielbia dogryzać, podglądać i świntuszyć.
Jedyną rzeczą, która kładła się cieniem na moim pozytywnym odbiorze tej pozycji to zastraszające tempo. Około trzystu stron, a dzieje się tak wiele, że momentami nie nadążałam. Cała akcja od początkowych momentów leci na łeb, na szyję wartkim nurtem.
Całość świetnie się nadaje jako lektura na poprawę nastroju. Oraz na odprężający wieczór, po ciężkim dniu. Lekka i kończy się happy endem. ❤️