Weronika wydaje się kobietą spełnioną.
Przystojny, przedsiębiorczy i kochający mąż, piękna nastoletnia córka i praca, którą wykonuje z ogromną przyjemnością. Ten sielski obrazek idealnie dopełnia dom nad jeziorem, znajdujący się w otoczeniu pięknych oleandrów. Brzmi cudownie prawda? Pozory jednak mogą mylić, oj mogą. Historia przedstawiona przez Autorkę boleśnie uświadamia, że nic w życiu nie jest nam dane na zawsze. Dziś jesteśmy przekonani, że wygraliśmy los na loterii, by jutro stracić wszystko to, co dla nas najważniejsze. Całe nasze dotychczasowe życie rozpada się na kawałki, a szczęście okazuje się bardzo pozorne. Z taką właśnie sytuacją musi zmierzyć się Weronika. Od tej pory dni naszej bohaterki wypełnione będą strachem, kłamstwami, rozpaczą, ale i odrobiną nadziei, która w matczynym sercu nie zgaśnie do samego końca. Kobieta będzie musiała stawić czoła rzeczywistości, w której wszystko wydaje się grą pozorów i nie wiadomo, kto jest przyjacielem, kto wrogiem, a ona nie wie, czy zna swoich bliskich tak dobrze, jak jej się do tej pory wydawało. Jedno jest pewne: kłamstwo jest długiem zaciągniętym wobec prawdy, który każdy prędzej czy później będzie musiał spłacić. Ta historia od pierwszych stron budzi moje zainteresowanie, sprawia, że czuję niepokój i napięcie, a gęsta od kłamstw, złowieszcza atmosfera powoduje, że nie jestem w stanie odłożyć tej książki, przed poznaniem jej zakończenia. To historia, w której od samego początku dużo się dzieje, a wszystko owiane jest tajemnicą i w moim odczuciu szytą naprawdę grubymi nićmi manipulacją. Ktoś tu konsekwentnie, krok po kroku realizuje swój wcześniej już ułożony, misterny plan. Przynajmniej tak mi się wydaje. Czy moja intuicja dobrze mi podpowiada? Pojawił się tu element, który od początku brałam za pewnik i miałam rację, ale i tak udało się Autorce kompletnie mnie zaskoczyć w innej kwestii i to tak konkretnie zaskoczyć. Całość wypadła naprawdę dobrze.
W nasze ręce trafia ciekawa intryga, w której Greta Drawska w niezwykle przekonujący sposób udowadnia, że zakamarki kobiecej psychiki i relacje międzyludzkie ( a te rodzinne to już tak szczególnie) bywają czasem dość mocno skomplikowane, a zło czai się bliżej, niż nam się wydaje. Lubię to uczucie, kiedy niby z jednej strony historia wydaje się taka, jakich wiele już za mną, no bo co można nowego wymyślić w nurcie #domesticnoir, a jednocześnie mam pewność, że w powietrzu wisi coś, czego absolutnie się nie spodziewam.
Z całego serca polecam ten thriller psychologiczny Waszej uwadze.