Już jutro premierę będzie miał trzeci tom serii "Dark Olympus" autorstwa Katee Robert, która inspiruje się mitologią grecką, tworząc nowy, a jednak tak uniwersalny świat pełen polityki, zawiści i niebezpieczeństw.
"Wicked beauty" nieco różni się od poprzednich części i spodobała mi się chyba najbardziej!
Poznajemy tutaj historię Heleny, Achillesa i Patroklesa, którzy będą musieli zmierzyć się nie tylko z realnymi przeciwnościami, ale też z własnymi pragnieniami.
Plan był taki, że Achilles razem z Patroklesem wezmą udział w zawodach kończących się zwycięstwem jednego z uczestników i wejściem przez niego do grona Trzynaściorga- na miejsce aktualnego Aresa.
Achilles od dawna piął się w górę po szczeblach kariery i był pewien swojej wygranej, zwłaszcza z pomocą ukochanego, jednak żaden z nich nie spodziewał się, że dodatkową nagrodą będzie żona. I to nie byle jaka, a sama Helena Kasios - siostra obecnego Zeusa.
Ona sama też się tego nie spodziewała, wręcz przeciwnie- sama miała ogromne plany na przyszłość.
Czy zostaną one pokrzyżowane przez decyzje jej brata?
Czy będzie mogła komukolwiek zaufać w tym gnieździe żmij?
"Miałam twarz kobiety, którą ludzie postrzegali jako zdobycz, trofeum, ładny obrazek. Zawsze tak było. Odchodziła ich tylko powierzchnia, akieto to, co się pod nią kryło, zaczynało sprawiać kłopoty- porzucali mnie jak śmiecia. Albo co gorsze, próbowali mnie zmienić. Tak, ta twarz przynosiła same kłopoty.
Ale była jedyną, jaką miałam."
Cóż to była za historia!
Fabularnie podobała mi się chyba najbardziej z trzech dotychczasowych - świetny pomysł z areną, zawodami i intrygami, a ja do samego końca nie miałam pojęcia, kto zwycięży i co się stanie dalej!
Bardzo dobrze zostały wykreowane czarne charaktery, a także te szare, które lubię najbardziej. Zresztą pojawił sie też mój ulubiony - Hades i jestem też ciekawa Kallisto, ale na jej historię jeszcze będziemy musieli poczekać.😊
Zaskoczyła mnie tu tak szeroka reprezentacja lgbtq+, bo we wcześniejszych częściach nie było to aż tak widoczne, więc tu duży plus za różnorodność i równość, którą możemy tu oglądać. 😊
No i przechodząc do głównego wątku romantycznego, czyli relacji Achillesa, Patroklesa i Heleny - również podobała mi się ona ogromnie! Znowu nie wiedziałam, jak to wszystko się skończy, czy coś się rozpadnie, czy przeciwnie - powstanie z tego coś nowego, ale czytałam z zapartym tchem i bardzo mi się podobało!
Może dlatego, że sami główni bohaterowie bardzo mi się spodobali. Każdy z nich był inny, każdy miał inny charakter, inne przeżycia i założenia, ale razem tak pięknie się dopasowali. 😍
Chciałam, żeby Helena w końcu została zrozumiana, zauważona i prawdziwie pokochana, ale czy to się uda?😉
"Owszem, widzieli mnie jako rozpieszczoną księżniczkę. Ale także jako ukrytą pod nią silną, bystrą kobietą. Patrokles traktował mnie, jakbym była cennym skarbem. Achilles przyjmował moją siłę za pewnik. Obaj uważali mnie za równą sobie. To było wspaniałe uczucie."
Znając już książki Katee Robert, spodziewałam się też oczywiście gorących scen, ale te w sumie trochę przeszły moje oczekiwania. 😁 Były one naprawdę spicy, pełne uwielbienia, zachwytu, miłości i czułości, ale nie tylko i nie zawsze. A to wszystko w różnych konfigiracjach i towarzyszącymi różnymi emocjami, więc było ciekawie. 😉
"Sam nie wiedziałem, czy wierzę w bogów, czy nie - lecz jeżeli istnieli, musieli poświęcić ekstra czas na formowanie tej kobiety."
Uważam tę część za świetną. Fabuła szalenie wciągająca i nieprzewidywalna, ciekawe wątki poboczne i główny wątek romantyczny, dobre zakończenie i chwilami rollercoaster emocjonalny. 😊
Jedyne, co raziło mnie czasem w oczy, to kwestia tłumaczenia scen 18+. Czytałam co prawda tekst recenzencki - przed wersją finalną, ale wątpię, aby te elementy zostały zmienione. Naprawdę, niektóre określenia czy porównania były tak żenujące, że chciało mi się śmiać. Nie mogę sobie wyobrazić, aby ktoś użył niektórych słów w tym kontekście w jakiejkolwiek rzeczywistości. Naganiacz? Tłok? Serio? 😬🫣🤭
Ale nie wiem też, jak podobne określenia wyglądały w oryginale, więc nie mogę do końca określić, czyja to wina.
Na moją ocenę raczej to nie wpłynęło, bo wolę skupiać się na emocjach i fabule, a ta porwała mnie całkowicie!
Bardzo polecam, 9/10💜