Czy ktoś z Was wyobraża sobie życie bez książki? A posiadanie książek grozi spaleniem całego domu? Wydaje się być nieprawdopodobne, a jednak książka z gatunku klasyki science-fiction napisana przed pięćdziesięciu laty pokazuje, że jednak ma coś wspólnego ze światem współczesnym.
Raymond Bradbury ur. 22 sierpnia 1920 w Waukegan. Amerykański pisarz należący do światowej czołówki twórców fantastyki. Znany również jako : Edward Banks, William Elliot, D. R. Banat, Leonard Douglas, czy też Leonard Spaulding. Znany również z powieści " Jakiś potwór tu nadchodzi", czy "Słoneczne wino". Zmarł w 2012 roku w Los Angeles.
Na pierwszych stronach powieści poznajemy Guy Montaga'a, który wykonuje zawód strażaka. Jednak niech Was to nie zmyli, bowiem Montag zamiast gasić pożary, zwyczajnie je wznieca. Do obowiązków naszego bohatera należy palenie książek, gdyż są uważane za coś zbytecznego i niepotrzebnego. Liczy sie tylko wygoda i rozrywka. Guy swój zawód wykonuje od 10 lat i kto by pomyślał, że coś może się zmienić?
A jednak, któregoś dnia strażak spotyka dziewczynę o imieniu Clarissa. Pozornie zwykła dziewczyna, a jednak miała coś w sobie co Montaga zaintrygowało i nie mógł przestać o niej myśleć. Clarissa codziennie spacerowała i obserwowała ludzi i otaczający ją świat, jednak wśród powszechnych mieszkańców było to dziwne zachowanie. Codzienne rozmowy dziewczyny ze strażakiem uświadomiły mu, że nie chce tak dalej żyć, potrzebuje zmian.
Główny bohater postanowił się sprzeciwić otaczającemu mu światu. Zaczął czytać zakazane książki. Odkrył, że nie jest sam i jest kilka osób, którzy nie chcą, aby dzieła ludzkie w postaci książek, zostały zniszczone. Jednak walka okazuje się brutalna i cena, jaką Guy będzie musiał zapłacić za swoje czyny jest iście wysoka.
"451° Fahrenheita" chociaż należy do gatunku science-fiction, to zawiera w sobie wiele prawd filozoficznego nurtu. I chociaż powieść napisana została ponad 50 lat temu, to nie da się zauważyć wiele podobieństw do świata współczesnego.Bradbury swoje niepokojące obserwacje przelał na papier. Wyraźnie obawiał się przyszłości i zmian świata, który idzie naprzód. Nowinki technologiczne tj. telewizory, komputery zajęły dużą przestrzeń człowieka. Ale najgorsze jest w tym wszystkim brak porozumienia międzyludzkiego, brak poszanowania w stosunku do drugiej osoby. Z przykrością stwierdzam, że obawy Bradbury'ego absolutnie okazały się słuszne. Przez dominację technologii ludzie przestają umieć zwyczajnie rozmawiać. Bo i po co? Skoro można wysłać smsa, poklikać na gadu gadu, czy na skypie. Ale czy taka rozmowa zastąpi zwyczajną rozmowę w cztery oczy? Według mnie nie, ale wielu uważa inaczej. Spada również zainteresowanie literaturą. W tej dziedzinie również mamy coraz więcej nowinek technologicznych, ale czy to nie doprowadzi za kilkanaście do zaniku zwykłej, papierowej książki? Teraz wyjdzie, że jestem jakąś przeciwniczką technologii, ale wcale tak nie jest. Uważam, jednak, że te wszystkie cudeńka, nowinki itp. nie powinny stanowić dominacji nad ludzkim życiem, a jedynie je ułatwić. Ale każdy wie co jest dla niego dobre :)
Reasumując "451° Fahrenheita" to powieść napisana na wysokim poziomie, ale również otwierająca oczy czytelnikowi. Książka wywołuje wiele emocji, mimo, że jest z gatunku science-fiction, co dowodzi, że takie książki mogą być również wartościowe. Jestem przekonana, że każdy wyniesie z niej inne przemyślenia i inne emocje. Nie wyobrażam sobie, żeby pasjonat science-fiction nie znał tej pozycji. Ale myślę, że spodoba się również czytelnikom, którzy nie lubują się w tymże gatunku. Można dyskutować i pisać o tej powieści długo, jednak myślę, że co najważniejsze to ujęłam z grubsza. Polecam.