Sięgnęłam po tę książkę z czystej ciekawości. Przede wszystkim chcąc się dowiedzieć, czy są to dywagacje osoby religijnej o życiu pozagrobowym, czy inny twór. Zakładałam także czysto filozoficzną rozprawę światopoglądową w ujęciu dalekim od moich wierzeń i przekonań. Okazało się, że jest to praca (ale nie naukowa, jak podkreśla sam autor) oparta na relacjach osób, które przeżyły śmierć kliniczną lub były w bliskim niebezpieczeństwie utraty życia (np w czasie wypadku).
Autor to filozof, psycholog i dokor nauk medycznych. Stara się być neutralnym narratorem przedstawianych historii. Przytacza ogrom wypowiedzi swoich licznych rozmówców. Autor zwraca uwagę na powtarzalność pewnych elementów opowiadanych historii. Zarówno to, jak i fakt, iż osoby badane nie znały się, miały różne podejście do wiary, były wychowawane w innym światopoglądzie, itp. potwierdzają prwdziwość przedstawionych przeżyć. R. Moody odnosi się do ewentualnych zarzutów oszustwa i stara sie podać kontrargumenty.
Książka składa się z 6 rozdziałów, a następnie z podrozdziałów. Czyta ją się szybko i lekko. Przeważające część to ta poświęcona przedstawieniu osobistych historii osób badanych. Czasem zdawało mi się, że już jest tego zbyt dużo, jednak rozumiem intencję takiego układu tekstu.
W moim odczuciu i dla mnie osobiście książka potwierdza istnienie życia pozagrobowego. Odsłania rąbka tajemnicy z tego, co będzie po śmierci. Zwraca uwagę na to, co po...