Święty Mikołaj budzi wiele pozytywnych emocji. Nic dziwnego, to chyba najpopularniejszy święty i postać związana z Bożym Narodzeniem. L. Frank Baum – autor słynnego „Czarnoksiężnika z Krainy Oz” napisał książkę dla najmłodszych, w której przybliża postać Mikołaja właśnie.
„-Jak damy mu na imię? – zapytała z uśmiechem (królowa) – Przecież musi mieć imię.
-Niech ma na imię Mikołajek – odparła Nesil. – Bo jest taki mały.
-Mikołaj Nesil – zgodziła się królowa.
Nimfy biły brawo z zachwytu i dziecko zostało Mikołajem, chociaż Nesil najbardziej lubiła zwracać się do niego „Mikołajek (…)”.
Co wspólnego Mikołaj miał z lasem Burzee, jak wyglądało dzieciństwo Mikołaja, zaadaptowanego przez nimfy, kiedy Mikołaj zrozumie, że ma do wypełnienia ważną misję i że chce poświęcić się opiece nad „dziećmi ludzkości”? Śledzimy losy Mikołaja: jak znajduje swój dom w Dolinie Śmiechu – dolinie pokoju i dobrej woli, jak zaprzyjaźnia się z mieszkańcami: strażnikami roślin i zwierzętami, wróżkami. Jak Mikołaj robi pierwszą zabawkę, jak wyrusza w swoją pierwszą podróż z reniferami. Książka ma klimat zimy i świąt Bożego Narodzenia. Teraz na próżno spoglądamy w okno i wyczekujemy śniegu, choć mamy jeszcze nadzieję. Święta za kilka dni – a nuż nasze marzenia o białych świętach się spełnią. U Mikołaja w domu płonie kominek, za oknami sypie śnieg, okrywa śnieżną pierzynką drzewa i dachy domów. Mała, niepozorna książeczka z j...