Dwudziesty marca, wreszcie skończyłam pierwszą książkę w tym miesiącu. Wszystko jest zakręcone jak makaron, a ja zamiast jak pulchniutki makaron wyglądam jak ćma. Miotam się między kolejnymi zeszytami, nie wiem w co ręce włożyć. To co na egzaminach próbnych było jedynie formalnością, teraz sprawia mi trudność. To co na egzaminach próbnych zawaliłam... Recenzja książki Zrządzenie losu