Opinia na temat książki Zostań moim aniołem

Dwie siostry, Marietta i Berenika. Pierwsza z nich już dawno zapomniała o znaczeniu małych gestów, a jej związek ogarnęła rutyna. Kobieta zechce ponownie przemyśleć swoje ostatnie wybory, gdy w jej sklepie pojawi się uroczy Anioł. Berenika jest pielęgniarką na intensywnej terapii. Oddaje pracy całą siebie, bo ratowanie ludzkich żyć daje jej najwięcej satysfakcji. Pewien sąsiad pokaże jej, że trudno kroczyć przez życie w samotności.

“Zostań moim aniołem” to książka, która zbiera wiele dobrych opinii. Ja czuję jednak, że całość nie do końca do mnie przemówiła (być może ze względu na to, że jest to literatura obyczajowa, za którą nie przepadam). Powieść porusza tematy bliskie większości z nas. Codzienne życie i trudy bohaterek przeplatają się z niespodziewanym odnalezieniem szczęścia. W tej książce bardzo dużo się dzieje (co ważne, nie w głównych wątkach!). Mamy ogromną ilość bohaterów pobocznych, choć większość z nich nie wnosi tutaj nic poza krótką ‘autoprezentacją’. Historie Marietty i Bereniki być może nie okazały się najbardziej zaskakującymi, ale przypadły mi do gustu i wielokrotnie denerwowałam się, że są takie ‘pokrojone’. Literatura obyczajowa nie jest moją ulubioną, ale liczyłam, że świąteczne ciepło nada tej książce niepowtarzalnego klimatu. Z żalem przyznaję, że kompletnie nie odnalazłam w niej bożonarodzeniowej aury. Było mi tutaj wszystkiego za dużo, przez co główne wątki zostały mocno rozmyte i nie do końca wykorzystano ich potencjał. Czy były tu jakieś emocje? Ja ich nie poczułam. Niestety “Zostań moim aniołem” nie będzie moją ulubioną świąteczną powieścią.