Nie mam zbyt dużego "doświadczenia" w obcowaniu z prozą pani Alex, raptem dwie książki i to jakoś tak zupełnie bez związku między nimi.... Tym razem również czytając "Złowrogie niebo", wpadłam w sam środek cyklu o Ryderze Creedzie i trochę nie bardzo się orientowałam w zawiłościach jego życia prywatnego. Niemniej jednak nie jego życie prywatne w tym tomie cyklu odgrywało rolę główną. Tym razem palmę pierwszeństwa dzierżyło tornado, oraz Ryder i Grace we wspólnej walce z tym żywiołem.
Gdzieś tam na samym początku, a potem daleko w tle dzieje się historia morderstwa oraz przekrętów w stosowaniu substancji niedozwolonych w żywności, przez wielkie koncerny spożywcze. Ale głównie cała opowieść na pierwszym planie serwuje nam tornada ich skutki i trudną oraz często skazaną na porażkę, walkę z nimi. Tak więc tak naprawdę to jest główny temat i wokół tego toczy się akcja przez całą książkę.
Dowidziałam się sporo ciekawych informacji na temat tornad. Tego co potrafią zrobić i jakie szkody wyrządzić. Dużo miejsca, autorka poświęca też roli i ciężkiemu zadaniu psów poszukujących. Przyznaję, że jestem zadowolona z tej książki, ciekawie spędziłam z nią czas i nie nudziłam się, mimo tego, że biorąc ją do ręki z zamiarem czytania, zupełnie czego innego się spodziewałam. Zostałam więc zaskoczona, ale raczej na in plus niż in minus.