Złoty List Igraszki ze Złem. Nasze życie składa się z wyborów i wiary, ze mamy moc sprawczą. To, w jakim punkcie jesteśmy teraz (a co ważniejsze - w jakim miejscu znajdziemy się po śmierci), jest zdeterminowane naszym postępowaniem. Co jednak, jeśli wolna wola jest tylko ułudą? Co, jeśli ścieżka naszego bytu na Ziemi jest już wytyczona, a my tylko biernie nią kroczymy? Taka ponura perspektywa rozciąga się przed Dzwońcem P., bohaterem surrealistycznej powieści Piotra Bednarskiego Złoty list. Gdzieś na granicy dwóch światów, pomiędzy Dobrem a Złem, tkwi zawieszony ten nieszczęsny dziennikarzyna, za towarzystwo mając jedynie papugę. Karol należy do rasy żako, zwanej popularnie "mistrzami mowy", mimo tego, Biedny, ty, Robinsonie, biedny można usłyszeć z ust (dzioba?) ptaka najczęściej. Chociaż może te słowa są kwintesencją marnej egzystencji Dzwońca P. Opuszczony przez Marię Antoninę, kostnieje redagując mało ambitną rubrykę w lokalnej gazecie, a jego powiernikiem i najlepszym przyjacielem jest... on sam, czyli drugi Dzwoniec P., złoty, wielkości protonowego kciuka. I tak, pogrążony w świecie zadumy i niby-rzeczywistości bohater trwa biernie, prowadząc rozważania na temat Boga i Szatana. Z tej katatonii wyrywa go otrzymany pocztą Złoty List, a jednocześnie z jego otwarciem Dzwoniec P. zstępuje do Piekieł. Ów list jest bowiem rozkazem dziennikarz ma zgładzić prezydenta Państwa Donalda Drake`a w ciągu miesiąca od dnia korespondencji. W przypadku odmowy bądź niedotrzymania terminu Dzwoniec P. sam ma być zlikwidowany. Kategoryczne żądanie morderstwa budzi w bohaterze opór, ale szybko ginie on w oparach metany i drinków z campari wyciskających pijackie łzy prawdy. Powolny upadek Dzwońca P. i jego włóczęga po barach i parkach oraz kościołach przeplata się ze spotkaniami wysłanników Zła, romansami i egzorcyzmami. W obliczu szybko upływającego czasu pojawia się jednak impuls, swoista motywacja by żyć. Dziennikarz chce bowiem wydać swą powieść i w niej zawrzeć sens swego istnienia, a może... przekonać innych, że to istnienie ma sens? Nie zdradzę efektów poszukiwań i domorosłego pisarstwa oraz wniosków, do jakich bohater dochodzi. Istotne jest jednak to, że przypadkowe spotkania z szeregiem ludzi i zjaw wzbogaciły wnętrze Dzwońca P. i pozwoliły spojrzeć na świat z innej perspektywy. Także z punktu widzenia śmierci, zwanej tu Białą Damą. Piotr Bednarski za pośrednictwem adresata złotego listu próbuje nam sprzedać określoną filozofię życiową, ale dając nam poczucie, że to my wyciągamy wnioski. Ta możliwość napisania własnej historii oraz świadomość faktu, że życie to szklana góra i trudno zdobyć jej szczyt, ale sama wspinaczka jest zachwycająca wprawia nas w euforię. Zagłębiając się w Złoty list, płyniemy na głęboką wodę, ale zmotywowani i z pasją. Oby to był rejs w kierunku Boga, bo spotkanie ze Złem może pozbawić nas złudzeń. Biedni my, Robinsonowie, biedni! [Justyna Gul, recenzentka wortalu literackiego www.granice.pl] Piotr Bednarski urodził się na kresach na Podolu. Dzieciństwo spędził w ZSRR. Do Polski powrócił dopiero po śmierci Stalina. Dzieciństwo miał bogate w doświadczenia graniczne. Z Natury obieżyświat. Był rolnikiem, dokerem, drwalem, rybakiem dalekomorskim i marynarzem. Poeta i prozaik. Wydał dwanaście tomików wierszy, pięć tomów opowiadań i pięć powieści. Wiele z powieści otrzymało nagrody. Krople soli Nagroda Literacka CRZZ-1977, Czarcie nasienie Nagroda J. Conrada 1978r., Morze u wezgłowia Nagroda im. Marcina M. Borzymoskiego, Lancelot Nagroda Funduszu Literatury 1986, Parsifal Nagroda miesięcznika Pobrzeże i Wojewody Koszalińskiego 1989, Błękitne śniegi Nagroda Fundacji Kultury 1996 (powieść została zaadaptowana na widowisko telewizyjne przez Izabelę Cywińską emisja TVP1 i TV Polonia oraz przetłumaczona na język francuski, włoski rumuński i niemiecki), Rejsy po arcydzieło tłumaczenie na język francuski. W toku produkcyjnym trzecia część. W latach 2007-2008 wydał pięć tomików wierszy o wysokich walorach artystycznych: Złotorunne żmijowisko, Syberyjski kosaciec, Świat-kwiat, Chryzantemy złociste, Miłość to ty.