Tomasza Różyckiego znałem dotychczas jako świetnego poetę. Po ten tom prozy jego autorstwa, nominowany do nagrody Angelusa sięgnąłem z pewnym ociąganiem, bo opisuje w nim swoje dojrzewanie w PRL-owskim bloku z wielkiej płyty, a ja wychowałem się w solidnym, dwupiętrowym domu poniemieckim. Niemniej książka przywołała trochę wspomnień. Narratorem j... Recenzja książki Złodzieje żarówek