Posiadanie dziecka wiąże się ze stałą obecnością w Twoich życiu dwóch uczuć: największej miłości, a co za tym idzie najgorszego lęku o jego zdrowie i życie.
Tego typu matką jest również Sunday, która "chciałaby dla córki wygładzić świat, sprawić, by stał się miękki, różowy, pachnący watą cukrową i nieszkodliwy. Nie było to jednak możliwe". Gdy szesnastoletnia Amala znika bez śladu, jej życie zmienia się w piekło.
Tak zaczyna się najnowszy thriller psychologiczny włoskiego pisarza Sandrone Dazieri - "Zło, które ludzie czynią".
Akcja jest dość rozwojowa i dynamiczna, przebiega w dwóch planach czasowych – współcześnie oraz trzydzieści dwa lata wcześniej, gdy psychopata zwany Okoniem uprowadza i zabija nastoletnie dziewczyny, a ich zwłoki wrzuca do wód Padu.
Miejscem rozgrywających się wydarzeń są przepiękne Włochy, a my poznamy ich ponurą i ciemniejszą stronę, o której istnieniu nie myślimy na co dzień,
m.in. wszędobylską korupcję wśród służb.
Intryga kryminalna to mistrzostwo, a idealnie oddana gęsta, duszna i mroczna atmosfera genialnie podsyca nieznośnie narastające napięcie. Tym, co poruszyło mnie najmocniej, były emocje — więzionej Amali i jej szalejących z rozpaczy rodziców — powodowały skurcze żołądka i zapierały mi dech.
Styl pisania autora jest jasny i komunikatywny, sprawił, że z ogromną ochotą sięgnę po wcześniejsze jego powieści.