Znacie moje szczęście, więc wiecie, że swoją przygodę ponownie zaczynam od tomu drugiego:-) Z samego początku powiem wam, że lepiej zaczynać od pierwszego, gdyż od razu wyczułam, że jest to kontynuacja przygód. Wiemy, że była jakaś relacja wcześniejsza, a teraz czeka na jego powrót.
Czytało mi się ja lekko, choć trochę za dużo było szczegółów szczegółowo opisanych. Bardzo czekałam za tą akcją, która potrzebowała nie lada czasu, by się rozwinęła. Odniosłam wrażenie, jakby co akapit myśli autorki gdzieś na chwilę odpływały. Kiedy zaczynało się robić ciekawie i niecierpliwie, akcja nagle zwalniała i szła na inne tory. Czułam przez to mały niedosyt.
Spodobała mi się relacja bohaterki z matką. Śmiem nawet stwierdzić, że mam taką samą ze swoją córką. Czasem nie wiem kto kogo urodził;-)
Wracając do książki, to jako pomysł na nią bardzo mi się podobała. Piękna, choć niepewna miłość, rodzice, którzy nie pozwalają na związek, gdyż mają inne plany względem syna i ta zawiść, by jak najbardziej im zaszkodzić. Nic więc dziwnego, że dziewczyna od niego ucieka. Nie podoba jej się ilość sekretów, które ma przed nią Michael. Czy więc zatem uda im się uratować namiętne chwile, kiedy liczyli się tylko oni? Momenty, kiedy zawsze mogła na nim polegać, gdyż wspierał ją we wszystkim, w czym tylko mógł? Zawsze chciał dla niej dobrze i to okazywał. Dlaczego jednak w obliczu rodziców wszystko, co piękne uległo zgruzowaniu? No i dlaczego on na to pozwolił?
Książka jest bar...