I wtedy nagle cofnął się, prawie tracąc równowagę. Kula upadła, a rewolwer wyślizgnął się z dłoni. To, co ujrzał, było najbardziej przerażającym widokiem, jaki mógł sobie wyobrazić. Naprzeciwko niego, w odległości dziesięciu kroków, stało coś, co z pewnością nie mogło być człowiekiem. Trzymało ręce w kieszeniach, nogi miało skrzyżowane, a jednym ramieniem opierało się o skałę. To nie był i nie mógł być człowiek, o którym pomyślał, ponieważ tamten był martwy. Czy musiał to być duch. I ta zjawa z zaświatów przeraziła kalekę niemal do szaleństwa...