Solve, syn Daniela dopiero w swoim dorosłym życiu uświadomił sobie, że jest dotknięty złym dziedzictwem. Już wkrótce okaże się, że był jednym z najbardziej obciążonych. Od tej pory obserwujemy tylko jego powolny upadek i zatracenie się w maniakalnym czynieniu zła. Młody mężczyzna porzuca swoją rodzinę i zatraca się w zdobywaniu pozycji, bogactwa i kobiet. Jego plany zmieniają się, kiedy w jego życiu pojawia się ktoś, kto bardzo go potrzebuje. Solve przekracza kolejne granice okrucieństwa, które skupia się na... jego synu.
Jest to bardzo mocna i drastyczna część Sagi o Ludziach Lodu. Margit Sandemo wykreowała postać do szpiku kości złą, którą nic nie usprawiedliwia i nie uzasadnia. Do tej pory obciążeni mniej lub bardziej walczyli ze swoim obciążeniem, Solve jednak z łatwością oddaje się mrocznemu wezwaniu.
Dziewiętnasty tom odbiega od swoich poprzedników, a przez to ożywia całą serię. Jest to miła odmiana i udowadnia, że autorka ma jeszcze wiele pomysłów na kolejne przygody potomków Tengela Dobrego.