Każdego dnia spotykam chrześcijan, którzy skarżą się, że w ich życiu dzieją się niedobre rzeczy. W większości z nich wywołuje to stany depresyjne i są oni źli na Boga. Często nawet dochodzą do wniosku, że Biblia to dla nich nierzeczywiste opowieści, bo życie jest do bani! Trzeba takim ludziom przypominać o tym, że chrześcijaństwo to nie plac zabaw tylko pole bitwy.Wierzący zbyt często nie są w ogóle świadomi tego, że ktoś inny niż Bóg może wpływać na wydarzenia ich życia.