Czy można sobie zimą wymarzyć lepsza książkę od takiej, w której gęsto od odludnych, zasypanych śniegiem posiadłości? W której droga, do docelowego miejsca akcji, jest pochyła i pokryta warstwą lodu? W której bohaterowie snują niespieszne opowieści otuleni pledami, grzejąc zimne stopy przy rozgrzanych kominkach, a zmarznięte dłonie przy kubkach go... Recenzja książki Zbrodnie zimową porą