Zbaw nad ode Złego

Jeśli choć połowa z wydarzeń opisanych przez autora na kartach tej książki rzeczywiście miała miejsce (co autor podkreśla kilkakrotnie) to ja dziękuję. Miej nas Boże w swojej opiece i zbaw ode złego. Ralph Sarchie to nie Constantine ani Ojciec Merrin, to zwyczajny nowojorski policjant, borykający się z problemami dnia codziennego, przykładny mąż, ojciec i katolik a bynajmniej nie pisarz-fantasta. Jego pasją i życiową misją jest jednak zajęcie które nazywa Pracą. To modlitwy podczas egzorcyzmów, działalność w grupie wspierającej ofiary demonicznych napaści oraz współpraca ze znanymi demonologami, małżeństwem Warrenów. Przypadki opętań, demonicznych epifanii w domach, nawiedzeń przez demony przedmiotów i miejsc to w książce temat główny i przewodni. Nie ma tu jednak książkowych i filmowych okropności, suspensu, flaków i makabry. Mamy za to prawdziwe, niewytłumaczalne dla laików zjawiska oraz przykłady ludzi, których życie zmieniło się w piekło na ziemi po tym jak zaatakował ich demon. Sarchie (przy pomocy redaktor Collier Cool) pisze niezwykle przekonująco. Podczas lektury można we wszystko to uwierzyć, zastanowić się nad swoim życiem i postępowaniem, ba nawet nawrócić. Książka działa na psychikę i psychę niczym papieskie encykliki a sam autor, jako gorliwy katolik głosi słowa Jana Pawła II "Nie lękajcie się". Przede wszystkim, "Zbaw nas..." to książka mądra. Sarchie nie nawraca nikogo na siłę, nie polemizuje z innymi wyznaniami, sam nie uważa się za proroka ani kaznodzieje. Ni...