„Zawirowanie historia prawdziwa” – powieść, której bohaterką jest dojrzała kobieta, mająca już wnuczki. Pomyślałem, co ja, facet lubiący tematykę wojenną, mogę odnaleźć w tej książce? Ale żona, która przeczytała ją przede mną powiedziała: zacznij i dojdź do połowy. A potem sam zadecyduj, czy dokończysz tę książkę czy ją odłożysz.
Jest bohaterka, ma problem. I nie może sobie z nim poradzić. Ucieka we wspomnienia przed przerastającą ją teraźniejszością. I co wraca do „tu i teraz” to znów nie rozumie co się dzieje, denerwuje się i znów ucieka. Kręci się w kółko. Tytuł idealnie dobrany do treści.
Chyba nie dotrwałbym do połowy gdyby nie to, że wspomnienia to czasy PRL-u. I choć jej dzieciństwo pokazane jest oczami dziewczynki, to ja też pamiętam opalanie mieszkań w blokach węglem noszonym z piwnicy, życie towarzyskie na trzepaku, czy jedną, wiecznie obleganą budkę telefoniczną, jedyną na całe osiedle. Czytanie wspomnień bohaterki obudziło moje własne, zakurzone, ale chwilami całkiem podobne.
A potem przychodzi moment gdy bohaterka dowiaduje się, dlaczego nie mogła sobie poradzić z problemem i dlaczego biega jak pies za własnym ogonem. Nie odkrywa tego sama! Ktoś jej pomaga. I dobrze, bo dopiero gdy rozumie skąd ten bałagan, może wreszcie zacząć działać adekwatnie do istoty problemu.
Tajemnicę można odkryć wcześniej, niż dowiaduje się bohaterka, bo autorka rzuca okruszki między wierszami, ale nie ...