Ethan to znany w USA biznesmen, który ciężką pracą dorobił się dużego majątku. Młody mężczyzna z miliardami na koncie, któremu do pełni szczęścia brakuje tylko kobiety, która pokocha jego, a nie jego pieniądze.
Meghan to studentka medycyny, która wywodzi się z patologicznej rodziny. Mimo że została naprawdę mocno skrzywdzona przez los, stara się jak najlepiej radzić sobie w życiu.
Czy mimo, że Ethan i Meghan pochodzą z zupełnie innych światów zdołają nawiązać poważną i prawdziwą relację? Czy zaznają szczęścia u swojego boku?
Do sięgnięcia po tę książkę zachęcił mnie opis i, jako że jestem okładkową sroka, właśnie okładka. Byłam naprawdę ciekawa tej historii. Jednak, gdy już po nią sięgnęłam, mój entuzjazm niestety zgasł... Nic mnie w tej historii nie zaskoczyło, nic nie zachwyciło, niczego ona dla mnie nie wniosła. Po jej przeczytaniu nie miałam żadnych przemyśleń. Po prostu przez nią przebrnęłam bez żadnego analizowania.
Niewiele emocji, bohaterowie bez wyrazu, sztuczna, wręcz bajkowa, relacja. On był pokazany jako bankomat dla całej rodziny. Ona co chwila powtarza, że nie jest taka, a i tak było jak było. Niby miliarder, a chłop bez charakteru. Gdy już pojawiały się wątki, które zapowiadały się naprawdę ciekawie i obiecująco, nagle się uginały albo szły w inną stronę niż zakładałam.
Na plus mogę powiedzieć, że przeszłość bohaterki trochę poruszała. Tu mamy trochę emocji, bo jej historia może zasmucić i wzruszyć. Dodatko...