Sprawiając dobre uczynki, szlachetni ludzie nie myślą o wdzięczności.
Anna de Leon z pewnością nie oczekiwała, że Morvan Fitzwaryn, którego przyjęła w czasie zarazy do swego zamku i opiekowała się nim, dopóki nie wyzdrowiał, będzie chciał się odwdzięczyć, uwodząc ją.
Dzielnej, przyzwyczajonej do wydawania rozkazów dziewczynie opieranie się temu przystojnemu mężczyźnie przychodzi coraz trudniej, a, niestety, jeśli chce pokonać dawnego wroga, będzie zdana na pomoc Morvana. Tylko czy wróg poza murami zamku jest bardziej niebezpieczny od sojusznika w twierdzy?