Wspominam siedem niebanalnych osób, z którymi się zetknęłam i których już nie ma między nami.
To nie są ich biografie – tylko subiektywne, zapamiętane przeze mnie epizody.
Poszeregowałam je chronologicznie według tego, jak ich bohaterowie pojawiali się w moim życiu. Tak, żeby to była pewna całość, którą można czytać od początku do końca, bo przecież każda z tych opowieści rozgrywa się w konkretnym czasie, w Krakowie.
Wiedziałam, że nie wolno bezkarnie szwendać się po przeszłości, że wszystkie fakty mogą okazać się nieprawdziwe, że tyle jest moich przeszłości, ilu jej świadków, że korekta nie wchodzi w grę.
Przeszłość, nawet nie bardzo wiadomo czyja, bo co ja mam wspólnego z tą dziewczyną, młodą kobietą, młodą mamą, szczęśliwą żoną, nieszczęśliwą zdradzoną (niekoniecznie o świcie, choć niewykluczone, że też) z tą wydającą pierwsze tomiki, piszącą powieści, żyjącą pełnią życia, konsumującą je zachłannie – tylko pesel, imię i nazwisko.
A jednak odważyłam się i napisałam o spotkaniach z interesującymi ludźmi, których obecność była – i nadal jest – dla mnie ważna.
Elżbieta Zechenter-Spławińska