Pochylice, to małe piękne miasteczko gdzie można zrelaksować się na świeżym powietrzu i odpocząć w klimatycznym dworku pełniącym funkcję gospodarstwa agroturystycznego. Miejsce to jednak skrywa tajemnice. Właścicielkami posiadłości są kobiety, które radzą sobie w życiu same, bez pomocy męskiej ręki. Prababka, babka, matka i córka stają się ofiarami nieprzyjemnych zdarzeń. Czy to przypadek, a może wszystko zostało ukartowane w ramach zemsty za wydarzenia sprzed lat?
Muszę przyznać, że dawno nie czytałam kryminału z takimi wypiekami na twarzy. Policja nie ma żadnych tropów, nie wie od czego zacząć, a społeczeństwo nie jest skore do rozmowy. Pewne jest tylko, że ludzie coś ukrywają, ale nikt za bardzo nie chce o tym głośno mówić, a owa tajemnica sięga lat wojennych….
Powiem Wam tylko jedno: baby potrafią być przebiegłe i wredna… a przeszłość może wrócić jak bumerang.
Do tej pory nie znałam twórczości autorki. Zrobiłam mały rekonesans i okazała się, że autorka wcześniej napisała książki obyczajowe, jak zatem odnalazła się w kryminale? Moim zdaniem, znakomicie!!!
To historia pełna intryg i nieprzewidzianych zwrotów akcji. Do samego końca kluczyłam między wątkami, aby poznać prawdę. Nie ukrywam, że najbardziej pasjonujące były „wyprawy w przeszłość”, to tam tkwiło rozwiązanie całej zagadki. Autorka rewelacyjnie prowadzi czytelnika przez całą historię subtelnie odkrywając kolejne karty, choć akcja wcale nie jest taka powolna.🙂 Warto tutaj również wspomnieć o kreacji bohaterów. Każdy wyrazisty, enigmatyczny, charakterny.
Jestem zachwycona!!! Tak bardzo żałuję, że ta przygoda już za mną. Koniecznie przeczytajcie!
Kolejny raz utwierdzam się w przekonaniu, że to właśnie książki polskich autorów i ich klimat najbardziej do mnie przemawiają.