Ta niepozornie wyglądająca książeczka (liczenie całe 50 stron) to dość oryginalny, nowoczesny dziennik autorki przedstawiony w dość niekonwencjonalnej formie. W treści znajdziemy nie tylko przeżycia pisarki zaserwowane nam w dłuższych tekstach, ale także poezję i aforyzmy, w których na pewno wielu z Was odnajdzie samego siebie.
Weronika Sobolewska porusza wiele ważnych, życiowych kwestii. Na pierwszy ogień poszło wypalenie zawodowe i bezduszny świat korporacji, który bezlitośnie traktuje zwykłego, szarego pracownika. To dla wyższego szczebla zupełnie nic nie znaczący element, który istnieje tylko po to, by spełniać żądania i wymagania firmy, gdyż to przecież wyniki oraz pieniądze są najważniejsze.
Kolejnym niezmiernie istotnym aspektem przywołanym w tej pozycji była depresja oraz walka z nią. Dla wielu ludzi to wciąż temat tabu, a przez jeszcze innych uważana jest za zwykłą błahostkę, o której nawet nie warto mówić. Nic bardziej mylnego. To naprawdę poważna choroba, z której często bez pomocy ciężko wyjść. Nie można jej bagatelizować, ponieważ potrafi zrujnować psychikę oraz doprowadzić do tragedii.
Lektura, mimo niewielkiego gabarytu, aż kipi od emocji. Przejmuje do głębi i zmusza do refleksji. Autorka w niebanalny sposób ukazuje całą masę problemów dotyczących naszej egzystencji, sensu życia czy śmierci... Jednocześnie może być też takim promyczkiem nadziei, powiem siły bądź wsparciem dla osób przechodzących trudne chwile. Pozwala również w z...