"Świat to jedno wielkie kłamstwo. Kłamałem więc dalej..."
Znam pisanie pana Małeckiego z sześciu innych książek i bardzo sobie cenię jego postrzeganie świata i to realne i to "magiczne". Jednak wszystko, co do tej pory czytałam, było "obyczajowe". Postanowiłam sprawdzić, co takiego tworzył pan Jakub, kiedy jeszcze parał się fantastyką. Mój wybór padł na zbiór opowiadań pt. "Zaksięgowani" wydany w roku 2009, czyli grubo przed jego powieściami obyczajowymi i jak to ze zbiorami opowiadań bywa, przeważnie są mocno zróżnicowane. Czyli jedne super inne trochę mniej super 😉
Tutaj jest nie inaczej, są opowiadania lepsze i gorsze, nie będę każdego z osobna opiniować. Powiem tylko w skrócie, że moje osobiste podium wygląda tak:
01.
"Za godzinę powinna tu być" - bardzo, bardzo smutne i rozpaczliwe studium żałoby po stracie.
02.
"Warszawa" - opowiadanie bardzo współczesne i bardzo nietuzinkowe
03.
Ex aequo
"Śmierć szklanego Kazimierza"
"Czciciele" - dają do myślenia...
Kończąc, dodam jeszcze tylko, że ja jednak wolę Pana Jakuba kiedy tworzy "obyczajowo" 😉