"… Derwisz odsapnął chwilę, nabrał powietrza i dalej
w swój flecik dmucha. Z otworka wyleciał w powietrze człowiek, a nos miał jak dziób, oczy jak gały i brodę jak miotła kominiarza. Fiknął w górze parę kozłów i spadł na ziemię, tuż obok derwisza. Ten człowiek miał na imię Kara Sejfi, co znaczy Czarny Sejfi, a jeśli wolicie – to po prostu Czarniawiec.
Czarniawiec popatrzył w prawo, popatrzył w lewo, potem wsunął rękę do kieszeni derwisza, wyciągnął sakiewkę z pieniędzmi i w nogi…"
w swój flecik dmucha. Z otworka wyleciał w powietrze człowiek, a nos miał jak dziób, oczy jak gały i brodę jak miotła kominiarza. Fiknął w górze parę kozłów i spadł na ziemię, tuż obok derwisza. Ten człowiek miał na imię Kara Sejfi, co znaczy Czarny Sejfi, a jeśli wolicie – to po prostu Czarniawiec.
Czarniawiec popatrzył w prawo, popatrzył w lewo, potem wsunął rękę do kieszeni derwisza, wyciągnął sakiewkę z pieniędzmi i w nogi…"