Twórczość Simona Becketta pokochałam od pierwszej strony “Chemii śmierci”. Uwielbiam tam wszystko - głównego bohatera, język, zagadkę, opisy – no wszystko! Kiedy usłyszałam, że autor wypuszcza nową serię, zwariowałam na tym punkcie i wiedziałam, że co by się nie działo, rzucam wszystko i czytam.
Czy pierwszy tom nowej serii mi się podobał? W ogólnym rozrachunku tak. Czy trzyma poziom wspomnianej wyżej serii z antropologiem sądowym, Davidem Hunterem? No niestety nie. Może nie powinno się tak porównywać ze sobą odrębnych cykli, ale nie moja wina, że autor tak wysoko zawiesił poprzeczkę. Postaram się jednak ostrożnie dobierać słowa, żeby nie wyszło, że książkę nisko oceniam, bo tak nie jest.
Co Beckett nam zaserwował w nowej serii? Na pewno intrygującą zagadkę, którą sierżant Jonah Colley stara się rozwikłać od pierwszych stron książki. Tutaj muszę przyznać, że pozwoliłam się wodzić za noc, bo uwierzyłam we wszystko, co autor mi sugerował i totalnie nie spodziewałam się tego, co wydarzyło się na końcu. Jednak gdy już pozbierałam zęby z podłogi, zaczęłam główkować jak do tego doszło. Niestety nie poczułam wyczekiwanego dreszczyku satysfakcji z tego, jak ułożyła się ta historia.
Po drugie główny bohater i jego przeszłość. Postać Jonaha zaintrygowała mnie od samego początku i z ogromnym zainteresowaniem śledziłam retrospekcje odkrywające przede mną jego przeszłość. Ten motyw poruszył mnie chyba najbardziej i zastanawiam się, czy nie wolałabym dostać pełnej historii opisującej te wydarzenia. Niestety o ile fakty z życia prywatnego sierżanta odkrywałam w wypiekami na twarzy, o tyle jego życie zawodowe w ogóle mnie nie pociągało. Momentami miałam wrażenie, że Colley jest wybitnie sprytnym cywilem, całkiem zapominając o tym, że przecież pracuje w policji. Pod tym względem miałam nieco wyższe oczekiwania.
Jak widać są argumenty za, jak i przeciw. Moje odczucia się równoważą, bo jak tylko coś mi się spodobało, to za chwilę pojawiało się jakieś ale. Niemniej na pewno sięgnę po drugi tom, żeby sprawdzić w którym kierunku rozwinie się ta seria.