Dawno nie czytałam żadnej postapo, więc byłam ciekawa tej propozycji, tym bardziej że akcja osadzona jest na terenie Polski.
Jak się z pewnością domyślacie, ludzkość zastał Koniec, który zniszczył to, co znamy. Nie ma już wielkich miast, technologii i dobrobytu. Ludzie, którzy przeżyli, skupieni są w miejscach, gdzie mogą się obronić przed innymi grupami ludzi, zwierzętami czy pogodą. Nasz główny bohater jest mieszkańcem właśnie takiego miejsca. Cyprian należy w nim do “szperaczy”, czyli opuszcza “dom”, by w ruinach zniszczonego świata znaleźć to, co może się przydać lub coś, co można przehandlować. Jednak jego rola zmienia się, gdy zostaje wysłany jako dowódca na misję obronną Strefy.
I powiem Wam, że dopiero od tego momentu książka mnie wciągnęła, a dokładniej od akcji z lwami. To było coś! Kolejny wydarzenia nie były wcale gorsze. Spotkanie z Zuzą, “przebudzenie” Tosi, działania Wierszoklety czy wiele innych wciągających postaci i ich przeżyć było tym, co musi mieć dobra książka. Do samego końca dzieje się dużo. Autor bardzo zgrabnie połączył wątki sensacyjne ze zbrojnymi walkami i to, co mnie cieszy, tych pierwszych było zdecydowanie więcej. Dzięki nim mogliśmy poznać bliżej bohaterów. Mamy tu wiele relacji godnych uwagi, które mają także wpływ na całą historię.
Choć z początku czytanie nie szło mi najlepiej, później nie mogłam się już zatrzymać. Ciekawa byłam zakończenia tego, jak potoczą się losy ludzi, których poznałam w tym strasznym św...