Główna bohaterka to Julia. Młoda kobieta, która przygotowuje się do najważniejszego dnia w swoim życiu, czyli ślubu. Jej wybrankiem jest Adam. Niestety, ale na przygotowaniach tylko się skończyło, ponieważ tata pani młodej postanowił po raz kolejny wywinąć numer. Julia nigdy nie miała z Anthony dobrych relacji. Widywali się bardzo rzadko. W sobotę - w dni ślubu okazała się, że tatuś ma pogrzeb i trzeba uroczystość przełożyć. Julia pośmiertnie od ojca dostała prezent. Wielką skrzynię z maszyną, przypominającą jej tatę w środku. Robot miał za zadanie przez jeszcze parę dni przekaż to co osoba zmarła nie zdążyła powiedzieć. Julia po namyśle postanowiła dać ojcu szanse i wysłuchała go i wraz z nim w ukryciu przed Adamem wyrusza w podróż do Berlina. Dlaczego akurat tam? Co lub kogo szuka w tym mieście?
Książka jest napisana w sentymentalnym nastroju. Wspomnienia z przeszłości, chęć naprawienia błędów, odkrycie tajemnic i być może poznanie taty, którego tak naprawdę nie znała.
Książkę pochłania się. Dosłownie. Czyta się ją szybko i z wypiekami na twarzy. Nie można oderwać się od tej sentymentalnej, wyruszającej ale czasami również zabawnej historii.
Jest wiele książek o złych relacjach między rodzicami i dziećmi, ale ta ma coś w sobie. Może fakt, że na naprawienie błędów Anthony ma tylko 6 dni. Książka ta, to historia miłości, która łączy przeszłość i teraźniejszość i jest silniejsza niż upływający czas.
Powieść bardzo mi się podobała. Język, dobór słów, humor, pomysł na połączenie się po własnej śmierci z córką. Bohaterowie są bardzo barwni i świetnie wykreowani. Dość ciekawą postacią jest również Stanley, przyjaciel Julki, który ma super poczucie humoru.
Jeśli lubicie historie , w których na jaw wychodzą tajemnice z przeszłości to bardzo polecam. Lektura jest idealna na nadchodzące, długie jesienne wieczory.