`Aleksander Szemiel w swojej książce Wspomnienia kresowiaka z lat wojny przypomina nam, czym tak naprawdę był bolszewizm i komunizm, jak wyglądało w praktyce ucieleśnienie marzeń o stworzeniu raju na ziemi pod egidą proletariatu i Armii Czerwonej, gdy wyzwolone zostały nie tyle bratnie narody Związku Sowieckiego, co wszystkie najiższe instynkty tkwiące w człowieku - które dotychczas w miarę skutecznie tłumiła kultura, etyka i religia - a on sam otrzymał społeczny mandat na zabijanie.
Jak sugeruje już sam tytuł książki, są to wspomnienia autora związane z jego dzieciństwem i młodością spędzonymi na Kresach Wschodnich. I bynajmniej nie jest to sielska opowieść o kraju mlekiem i miodem płynącym, choć Szemiel sporo miejsca poświęca opisowi tego malowniczego regionu Polski, lecz historia martyrologii narodu polskiego momentami przypominająca żydowski Shoah, gdyż decyzję o jego unicestwieniu i wymazaniu z map historii również podjęto arbitralnie w jedną z długich, sierpniowych nocy 1939 roku. Realizacji tego celu miało służyć m.in. wymordowanie inteligencji, zbrodnia katyńska i zabójstwo Sikorskiego, tak by w przyszłości naród nie mógł się odrodzić - przynajmniej tak interpretuje te wydarzenia autor, profetycznie dodając: bolszewicy mimo zwycięstwa w końcu przegrają, ponieważ każda dyktatura ma swój określony czas trwania. W Rosji to potrwa długo, ale i tam nastąpi proces rozkładu, którego już nikt nie powstrzyma.
Historia Andrzeja Szemiela - jego udział AK, a następnie zesłanie w głąb Rosji za przynależność do ruchu oporu stanowi jakby soczewkę, przez którą poznajemy los mieszkańców Kresów Wschodnich, którzy nie poddali się biernie obcemu najeźdźcy, lecz postanowili walczyć o niepodległość swojego kraju. To ważna pozycja również dlatego, że stanowi głos świadka tamtych wydarzeń, a historii, wobec nieustannych prób jej fałszowania i wygładzania, trzeba nam uczyć się poprzez biografie.
Wspomnienia kresowiaka z lat wojny to kolejna już publikacja wydawnictwa Łośgraf, poświęcona Kresom Wschodnim. Niewątpliwą wartość pracy obniża pobieżna redakcja tekstu oraz momentami zbyt epizodyczna fabuła, choć to drugie jest zrozumiałe w przypadku wspomnień wyzwalających tak dużo emocji, szczególnie iż ich autor był przekonany, że pisze do szuflady.`