Nie wiem, czy wiecie Państwo, czy nie, ale gram namiętnie w Totolotka. Dlaczego? Żeby spełnić swoje najskrytsze marzenia. Jednym z nich jest podróż do Stanów Zjednoczonych i zjechanie jej wypożyczonym tam dużym samochodem od wschodu do zachodu, od północy do południa. Marzenia są po to, żeby je spełniać, ale muszę trochę poczekać na tę magiczną szóstkę.
Tymczasem dzięki Wydawnictwu Helion S.A. dostałam choć namiastkę mojego marzenia. Mogłam zwiedzić i poznać kilka stanów.
Autorem książki "Wroną po stanach" jest jeden z moich ulubionych dziennikarzy, korespondent telewizji TVN, mieszkający od 2006 roku w Stanach Zjednoczonych, Marcin Wrona. Wraz ze swoimi dziećmi Mają i Jankiem zabierają nas w cudowną podróż. I powiem Państwu jedno, nie przeczytacie tego w żadnym przewodniku turystycznym.
Zwiedzamy między innymi Florydę, Hawaje, Kalifornię czy Nowy Jork. Udajemy się na północ, pod granicę z Kanadą, oraz na południe, gdzie stoi mur zabezpieczający przed masowymi próbami nielegalnego przekraczania granicy przez imigrantów z Meksyku.
Stany Zjednoczone były zwiedzane przez tę uroczą rodzinę na przestrzeni lat. Pan Marcin przedstawia nam na stronach swojej książki fakty nieoczywiste, czasem cofamy się do faktów historycznych, poznajemy ciekawostki, zabawne historie z ich przygód. Dla mnie prawdziwym rarytasem były opowieści kulinarne. Chłonęłam je całą sobą. Cieszę się z przepisów kulinarnych, które są znakomicie wplecione w całą opowieść. Na pewno z nich skorzystam.
Dodatkowym atutem książki są przepiękne zdjęcia z prywatnego archiwum autora.
Nie sposób nie wspomnieć o Mai i Janku, którzy każdy region przepięknie opisują. Mówią nam o tym, co ich rozczarowało i o tym, co podobało im się najbardziej. Maja zaimponowała mi tym, że w angażuje się mocno w walkę z wszechobecnym rasizmem w Stanach Zjednoczonych. W książce jest piękne zdjęcie, na którym w 2020 roku idzie w demonstracji przeciwko rasizmowi przed Białym Domem. Było to tuż po zabiciu przez policjanta czarnoskórego George'a Floyd'a.
Każdy rozdział w książce, to inny stan lub region. Na koniec każdego Pan Marcin prosi swojego znajomego Polaka mieszkającego w omawianym regionie o odpowiedź na cztery pytania: dlaczego akurat to miejsce wybrał do zamieszkanie, co poleca do zwiedzenia, ulubione miejsce i jakaś anegdota z tym miejscem związana. Często te odpowiedzi mnie bardzo zaskoczyły, ale nic Państwu nie zdradzę.
Polecam przeczytać tę książkę, bo naprawdę warto.