W książce Wojny w Zatoce nie było, pisanej na gorąco w roku 1991, Jean Baudrillard znów oferuje nam profetyczną wizję wydarzenia, które wstrząsnęło samą zasadą rzeczywistości. Jego hiperboliczna diagnoza dotyczy dokonującej się niezauważalnie - choć na naszych oczach - przemiany ontologicznej prowadzącej ku powszechnej wirtualizacji. Proces ten swe doskonałe spełnienie znalazł w wojnie irackiej - pierwszej wojnie, a raczej antywojnie, która została już z góry rozegrana jako swoja własna symulacja. Wpatrzeni w otępieniu i fascynacji w ekran nie dajmy się zwieść oczywistościom - prawdziwa krew, prawdziwe cierpienie i prawdziwa śmierć w niczym nie podważają logiki hiperrealizmu, która zawładnęła naszym doświadczeniem. Pamiętać o tym powinniśmy szczególnie dziś, gdy w tym samym miejscu - dzięki sprzężeniu zwrotnemu naszych pomnażających pustkę telewizyjnych obrazów - rozgrywa się kolejna wirtualna gra wojenna z rzeczywistymi ofiarami. To, co się nigdy nie zaczęło, nigdy się przecież nie skończy.