Pod koniec 1740 roku młody awanturniczy król pruski Fryderyk II rzucił rękawicę pogrążonemu w kryzysie Cesarstwu Austriackiemu. Stawką był nie tylko Śląsk, ale przede wszystkim pozycja europejskiego mocarstwa, którą postanowił wraz z nim wydrzeć prastarej monarchii Habsbugów. Tak rozpoczął się cykl wojen, które historia zapamiętała jako „wojny śląskie”, a których skutki przedefiniowały układ sił w Europie i – pośrednio – przyczyniły się do upadku Rzeczypospolitej. Niesprawdzona, acz popularna lokalna legenda głosi, że król nie uciekał przed pościgiem, ale się przed nim ukrył. Dokładniej: został ukryty w kadzi po zacierze przez przygodną młynarkę, która później, przebranego w mężowskie cywilne łachmany, łodzią odwiozła króla do pobliskiego Mikolina, skąd monarcha dotarł do Lewina. Historia ta wydaje się zbyt baśniowa, by mogła być prawdziwa. Ale tylko pozornie. Osiemnasty wiek obfitował w podobne wydarzenia. Ledwie siedem lat wcześniej inny król polski, Stanisław Leszczyński, też przemierzał Europę incognito, w chłopskiej sukmanie.