Stary człowiek stoi na rufie statku. Przyciska do piersi lekką walizkę i niemowlę, jeszcze lżejsze niż walizka. Ten stary człowiek to Pan Linh. Tylko on wie, że się tak nazywa, gdyż wszyscy z jego otoczenia, którzy to wiedzieli, nie żyją Tak rozpoczyna się podróż Pana Linha, który przybywa do jednego z krajów Zachodu jako uchodźca (zapewne z Wietnamu), mając za cały dobytek wyblakłą fotografię, woreczek z ziemią oraz osieroconą wnuczkę. Sam w wielkim mieście, którego reguł nie rozumie, próbuje pokonać wyobcowanie i samotność. Siłę czerpie z nieoczekiwanie zawartej przyjaźni z "wielkim mężczyzną", Panem Barkiem, również doświadczonym przez los, z którym rozumie się bez słów. Czy ta przyjaźń spełni nadzieje Pana Linha i pozwoli mu zbudować nowe życie dla siebie i wnuczki?