Gdy przeczytałam kilkanaście stron „Wizy do Nowego Jorku” pomyślałam: będzie kłopot. Jak ja napiszę krytyczną a nielukrowaną recenzję książki. Początek zupełnie mi się nie podobał. Nie porwał mnie jak to mówią. Jakiś dziwny był. Znalazłam kilka literówek, dziwna fabuła, taka, że nie mogłam się w tym wszystkim połapać. Ale jak już wszystko ogarnęł... Recenzja książki Wiza do Nowego Jorku