Melisa Bel „Wilczy Lord” 💜
Londyn, 1819 rok. Charlotte Summer jest opiekunką w sierocińcu Św. Barbary. By wesprzeć finansowo podupadły przytułek, dwudziestoczteroletnia dziewczyna wpada na pomysł, aby prosić o pomoc samego Lorda Jamesa Hamiltona. Mężczyzna jest właścicielem klubu dla dżentelmenów. Wilczy Lord jak go zwą przedstawił swoją ofertę. Lotty jest sceptycznie nastawiona, ale pewna siła ciągnie ją ku męskiemu ramieniu.
„Znów zapukała do jego drzwi.
Na jego twarzy rozciągnął się ponury uśmiech satysfakcji. Z pewnością nie wiedziała, na co się pisze.”
W tym samym czasie, gdy panna Summer towarzyszyła przyjaciółce na przyjęciu, ktoś podpalił ośrodek opiekuńczy. Desperackim krokiem wraz z ocalałymi dziećmi podąża pod wrota władcy grzeszności.
„Wiedziała jednak, czuła to w kościach, że za wszystko przyjdzie jej wkrótce zapłacić. W końcu, przychodząc tu, zgodziła się podpisać cyrograf z diabłem, a raczej... z wilkiem.”
Jak rozwinie się ich relacja? Czy lord zostanie patronem domu dla sierot?
🐺
Mieliście tak, że po przeczytaniu danej lektury czuliście, że trafiła w Wasze serce i jedyne, co byście o niej napisali to: "kocham" i tyle? Ale wiem, że to słowo nie wystarczy, by kogoś zachęcić do czytania. Książkę przeczytałam kawałek czasu, ale żyłam jeszcze losami bohaterów kilkanaście dni. Dobra, przyznam się do czegoś. Miałam nadzieję, że w drodze po bułki spotkam takiego Hamiltona. Cóż... nie dane mi było. 😄
Już pierwsza strona mnie pochłonęła swoim finezyjnym słownictwem, który pasuje do tamtego wieku. Widać, że autorka podeszła do tematu z dokładnością i starannością, co należą się brawa. 👏
Dzięki autorce przenosimy się do epoki, gdzie wówczas panował przepych oraz bieda. Podkreślono te dwa światy, z jakich to wywodzili się główni bohaterowie. Lecz jest coś, co ich łączy, a mianowicie uraza do rodziców. Tak naprawdę dobrego dzieciństwa nie mieli. Ale pewne zdarzenia kształtują człowieka.
Osobiście bardzo lubię, gdy chemia między dwojgiem ludzi nie wybucha od razu. A tu akcja płynie swoim rytmem. Dodatkowo wyszła całkiem ciekawa intryga z podłożeniem ognia.
Chciałabym też wspomnieć o postaciach drugoplanowych. Moje serce skradła mała duszyczka o imieniu Poppy. Och, jej pierwsze spotkanie z Hamiltonem było przezabawne. To sprytna i rezolutna sześciolatka, która ochoczo dzieliła się radami i wskazówkami w kwestii, której wam nie zdradzę. 🤭
Melisa Bel na swoich portalach opublikowała kolejną zapowiedź książki z cyklu Niepokorni. Myślę, że będzie jeszcze lepsza, bo w „Wilczym Lordzie” wspominiany został „Kapitan Ross”, który odbył krótką, aczkolwiek iście żywiołową rozmowę z hardą Helen. Gdybym miała wybierać pomiędzy Charlotte a Helen, to zdecydowanie wybrałabym tę drugą. Coś czuję, że będzie temperamentnie i ogniście. 🔥
Kiedyś czytałam romanse historyczne, może nie mam wielkiego porównania ale całościowo oceniam bardzo wysoko. Zwróćcie uwagę, że „Wilczego Lorda” napisała polska, nie zagraniczna autorka, dlatego podziwiam za kunszt literacki i chylę czoła. Żałuję, że tak późno odkryłam twórczość, ale nie wszystko stracone, pora nadrabiać. 😄