Opinia na temat książki Wigilijny pech

@majuskula @majuskula · 2019-12-23 21:09:25
Przeczytane
Wiem, że sporo osób uznaje świąteczne książki za pewien rodzaj kiczu. Ot, przewidywalne fabuły, czasem średnie wykonanie. Ale, nie będę ukrywać, ja lubię wprowadzać się w odpowiednią atmosferę poprzez literaturę! I nie wstydzę się przyznać — bożonarodzeniowe historie są naprawdę fajne, choć łatwo przypuszczać dalsze losy bohaterów oraz same zakończenia. W tym roku postanowiłam dać szansę Magdalenie Kubasiewicz. Wcześniej nie miałam styczności z tą pisarką, a przepadam za poszerzaniem horyzontów, więc z ciekawością zasiadłam do lektury. Kubasiewicz próbuje swoich sił w różnych gatunkach, głównie w fantasy, jednak, jak widać, także powieści obyczajowe są w zasięgu jej zainteresowań. Co wyszło? Ano, całkiem porządna książka. Zupełnie trafiona dla koneserów fabuł lekkich, lecz równocześnie niebanalnych. Spędziłam nad „Wigilijnym pechem” kilka przyjemnych, pozbawionych tytułowego pecha wieczorów! Chyba tego mi właśnie brakowało.

Co tu dużo ukrywać? Okładka od razu przyciągnęła mój wzrok. Urocza, przyprószona brokatem imitującym śnieg. Wspominam o to jako wielka miłośniczka takich wydań, bardzo cieszą oko! W tym przypadku nie mamy przewagi formy nad treścią, całość ładnie się ze sobą komponuje. Ale! Dosyć już pisania o słodkościach, gdy główną bohaterkę prześladuje fatum! Każde Boże Narodzenie zaczyna się dla niej katastrofą oraz katastrofą kończy. A teraz jeszcze „zaraża” swoje dwie siostry. Diana (zwana przez bliskich DiDi) to oś powieści, lecz należy pamiętać o jej rodzeństwie. DiDi, Irena i Edyta tworzą znakomite trio, które dostarcza czytelnikowi masę rozrywki.

Styl Kubasiewicz jest bardzo łatwy w odbiorze, książkę czyta się naprawdę szybko. Dużo w niej humoru, szczerego oraz niewymuszonego. Mimo lekkiej tematyki, „Wigilijny pech” porusza też kwestie wzruszające, ważne dla każdego człowieka. Głównie te dotyczące rodziny. Szukanie drugiej połówki, akceptacja dziecka aktualnego partnera, wspieranie się na przekór przeciwnościom. Zwłaszcza historia Edyty frapuje. Walka z córką męża, będącą owocem poprzedniego związku. Wielka nienawiść pomiędzy zbuntowaną nastolatką a macochą. Sądzę, że sporo par przechodziło przez takie kryzysy. Autorka podeszła do tematu w interesujący sposób.

Bohaterowie są niezwykle ludzcy. Nie zrobiono z nich „literackich laurek”. Przede wszystkim siostry Dąbrowskie, które są równocześnie i podobne, i zupełnie odmienne. Łączy je lojalność, dbałość o więzy rodzinne. Poszłyby za sobą w ogień, mimo różnic charakterów. Przyznaję, trochę zazdroszczę im tej relacji. Z przyjemnością przyglądałam się ich przygodom, niekiedy ciężkim, ale zawsze pokonywane z myślą o wsparciu płynącym od najbliższych. To dla mnie najmocniejszy punkt powieści — wspaniałe nakreślenie czystej miłości. Czegóż więcej pragnąć od świątecznej fabuły? Dodajmy do tego dobre wykonanie, wciągającą akcję, skomplikowane problemy. Te ostatnie sprawiają, iż z ciekawością obserwujemy losy postaci. Trudno mi się na siłę przyczepiać.

„Wigilijny pech” idealnie nadaje się na prezent, dla mamy lub babci. Duża czcionka ułatwia śledzenie tekstu, co nadmieniam zwłaszcza ze względu na nasze ukochane babcie właśnie! Chętnie sięgnę po inne książki autorstwa Magdaleny Kubasiewicz, chciałabym wyrobić sobie jeszcze lepsze zdanie na temat jej twórczości. Mam nadzieję, że się nie zawiodę! A wszystkim życzę bajkowych Świąt, w otoczeniu cudownej literatury. Kto wie, może znajdziecie egzemplarz „Wigilijnego pecha” pod swoją choinką? Jeśli tak, to bardzo jestem ciekawa Waszych opinii!
Ocena:
Data przeczytania: 2019-12-23
× 1 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Wigilijny pech
Wigilijny pech
Magdalena Kubasiewicz
6.9/10

Kiedy święta nie są ani rodzinne, ani ciepłe, tylko poczucie humoru pozwala je przetrwać Diana Dąbrowska, zwana DiDi, ma wigilijnego pecha. Zawsze w okresie świąt Bożego Narodzenia dochodzi do mnie...

Komentarze

Pozostałe opinie

Ja wysłuchałam audiobooka, robiąc... przedświąteczne porządki, bo teraz mam na to więcej czasu i nie czekam na ostatnią chwilę. A słuchając takich książek, po prostu ta praca staje się o wiele przyje...

Nie była zła ale chyba nieco zabrakło mi tutaj świątecznego klimatu.

@moj.drugiswiat@moj.drugiswiat

Przesłuchałam tę książkę w wersji audio, całkiem przyjemna lektura do przedświątecznych porządków - lekka, przewidywalna, nieskomplikowana, ale też nie głupia.

Rewelacyjna powieść obyczajowa. Święta są tylko tłem do pokazania trudnych relacji rodzinnych i partnerskich. Książka okraszona lekkim humorem, znakomicie porusza skomplikowane tematy życiowe.

© 2007 - 2024 nakanapie.pl