Gdy w 1904 roku „wielki generał potężnego Kaisera” Lothar von Trotha skazał na śmierć afrykański lud Herero, nikt nie mógł przypuszczać, że jego zbrodnie okażą się zaledwie skromnym początkiem masowych rzezi. Następne sto lat upłynęło pod znakiem mordów i okrucieństw. W wieku dwudziestym z powodu przynależności do określonego narodu, klasy lub grupy społecznej miały zginąć setki milionów osób. Zbrodnie te, szczególnie gdy czyta się o nich w jednej książce, robią wstrząsające wrażenie. Nic dziwnego, że książka Goldhagena wywołała żywą dyskusję na całym świecie.
Jednak nie o epatowanie przemocą amerykańskiemu historykowi chodzi. Goldhagen, znany z bezkompromisowego podejścia do historii (dał tego dowód w głośnej książce Gorliwi kaci Hitlera), rozpracowuje anatomię tych zbrodni. Przygląda się uważnie sprawcom. Analizuje mechanizm działań prowadzących do ludobójstwa. Zastanawia się, co zrobić, żeby nie dopuścić do powtórzenia znanego scenariusza.
Jego praca przypomina pracę lekarza, który usiłuje opisać jednostkę chorobową i zaproponować terapię. Ostatnie sto lat dostarczyło Goldhagenowi aż nadto materiału. Nie ma się co łudzić, że świat już się otrząsnął z tej choroby.