Co byście zrobili, gdybyście obudzili się ponownie w tym samym dniu, utknęli w takiej pętli czasowej?
Spence i Anthony przyjaźnią się od dzieciństwa i wspierali w trudnych czasach. Kiedy na domówce dochodzi do tragedii, Spence odkrywa, że chyba tak naprawdę nigdy nie znał swojego przyjaciela. Dzień się zapętla, chłopak codziennie budzi się w swoim samochodzie, jednak zawsze kończy się porażką. Każdego kolejnego dnia walczy o życie Clary i znajomych. Skazany na przeżywanie tych samych 24 godzin, próbuje zapobiec strasznym wydarzeniom z imprezy.
Sam pomysł na fabułę jest świetny i bardzo mnie zaintrygował, dlatego sięgnęłam po tę książkę. Jednak wykonanie trochę mnie rozczarowało. Sam język nie bardzo mi pasował, spodziewałam się chyba czegoś innego. Jest bardzo prosty, młodzieżowy, często wulgarny. Czytelnikowi łatwo domyśleć się, co jest kluczem tej pętli czasowej i co ją zatrzyma, jednak główny bohater dostrzega to dopiero po 250 stronach. Nie przekonałam się do żadnego z bohaterów, byli dla mnie tacy mało wyraziści. Spence jest też dosyć chaotycznie myślącym chłopakiem, ciężko było mi czasami zrozumieć jego zachowanie.
Na plus na pewno jest przemiana chłopaka, szkoda jednak, że dopiero taka tragedia go do tego popchnęła. Pojawiają się też trudne tematy takie jak: utrata kogoś bliskiego, brak akceptacji ze strony rówieśników czy molestowanie. Podobały mi się także nawiązania do filozofii, szczególnie do Nietzsche’go.
Książkę czyta się szybko, dzięki prostemu językowi, ale także dużej czcionce. Jednak szczerze mówiąc, nie mogłam się w nią wciągnąć. Im dalej w las tym gorzej mi szło, czułam takie zniecierpliwienie, kiedy Spence w końcu zrozumie co się dzieje i co powinien zrobić.
Historia ta była po prostu w porządku. Ma swoje wady, jak i zalety, jednak nie zachwyciła mnie, ani jakoś mocno nie poruszyła.
Lektura jest przeznaczona dla czytelników 16+.