"Adrianka przechyliła w tył głowę, jedną ręką obejmuje
szyję siostry, chichoczą obydwie. „Jak dobrze jest żyć" - myśli Wiktor i czuje w tej chwili ogromną wdzięczność dla żony, że przyjechali tu, a nie gdzie indziej. Wszyscy zdają sobie podświadomie sprawę z tego, co to jest dom. Dom, w którym mieszka i który zbudowała miłość. Wszyscy czują się związani z sobą tajemniczymi węzłami, jest jakoś blisko, jakoś serdecznie."
[fragment książki]