Jak czytać autobiografię, na raz, bo wciąga i uzależnia, czy też pomału dozując, tak jak trzyma się w ustach kostkę czekolady, by móc jak najdłużej cieszyć się i delektować jej wyjątkowością. Ja wybrałam tę drugą opcję, bo chciałam cieszyć się jak najdłużej z lektury, choć przyznaję, że często było trudno zapanować nad ciekawością.
Dla wszystkich, którym wcześniej nie przypadły do gustu książki Michała Witkowskiego , dajcie szansę, bo książka ta, jest inna niż dotychczasowe, naprawdę warto, myślę, że się nie zawiedziecie i będziecie mile zaskoczeni.
Dla fanów, uczta niebywała.
Dla tych, którzy po raz pierwszy zapoznają się z twórczością tego autora będzie to wstęp i zachęta do odkrycia pozostałej twórczości.
Ja z niecierpliwością oczekuję na kolejne tomy, a za pierwszy bardzo dziękuję /bardzo się cieszę Panie Michale, że nie został Pan dermatologiem 😁😁😁🥰, bo może wyleczyłby mnie Pan z alergii, ale nie spędziłabym tylu wspaniałych chwil obcując z pańską twórczością/.