Trzeci tom serii z Markiem Bondysem nabrał wyraźnych rumieńców i podniósł i tak już wysoko uplasowaną poprzeczkę.
W Piechcinie, nieopodal Bydgoszczy, odnalezione zostaje ciało znanego prawnika. Ma ono wypalone na dłoniach dziwne symbole, a w gardło wciśniętego węża. Bondys podejrzewa, że to początek serii morderstw rytualnych. Tropy prowadzą go do podejrzanej fundacji prowadzonej przez Serpentę.
Biorąc do ręki „Węże na ziemi, węże na niebie” sądziłam, że wskoczę w przysłowiowe stare kapcie, wygodne i dobrze mi znane. Trafiły mi się jednak wyrafinowane szpilki na niebotycznie wysokim obcasie. W tym tomie trzeba mocno uważać na rozwój akcji i nie rozglądać się na boki, bo zostaniemy w tyle. Autorka lawiruje napięciem i zwrotami akcji niczym wysokościowy akrobata. Co chwilę podrzuca kolejny kamyczek, a dosłownie to kolejnego trupa, gmatwając fabułę. W pewnym momencie wydaje się, że oto pojawił się właściwy trop czy jednak nie jest on „zmyłką”?
Bondys w pełnej krasie, jest czujny niczym żbik i łowny niczym kot. Nie łatwo go oszukać, trudno się przed nim ukryć. Metodycznie analizuje kolejne dowody i poszlaki. Wiele się dzieje również w jego życiu prywatnym. Dawne sprawy wychodzą na światło dzienne i zagęszczają fabułę, a czasami mrowią skórę na karku. Gdzieś w zakamarkach książki czai się niebezpieczeństwo, które wydaj się, że dosięgnie również głównego bohatera.
W tej części mało jest opisów Bydgoszczy, a więcej samego śledztwa. Krótkie rozdziały sprzyjają dynamice książki.
Poprzednie tomy bardzo mi się podobały, ten jednak wziął mnie z zaskoczenia i wyrwał z pewnej rutyny powodowanej czytaniem serii, zaskakując lekką odmiennością od swoich poprzedników. Jestem nim bezwzględnie zafascynowana. Wciągnął mnie w swój świat, spuścił ze smyczy moją wyobraźnię i wrzucił na głęboką wodę śledztwa. Nie macie pojęcia ile ja się nakombinowałam nad powiązaniami pomiędzy poszczególnymi bohaterami. Dodatkowego smaczku dodaje historia Estery, która w tym tomie znajduje swój zaskakujący finał.
Samo dobro. Satysfakcja czytelnicza gwarantowana w 100%. A może by tak dopisać czwarty tom?