"… Łukasz podniósł głowę i spytał jakby zbudzony ze snu:
– Co chcesz wiedzieć?
– Wszystko chcę wiedzieć – powiedziała Hanusia.
– Co ważki jedzą i na czym grają koniki polne,
i po co mrówka niosła suchą igiełkę, i wszystko.
– Jego spytaj – rzekł ze śmiechem Łukasz i podał
Hanusi Szyszkowego Dziadka. – On ci powie.
– Och! – westchnęła Hanusia z zachwytem.
Trzymała w rękach Szyszkowego Dziadka. Był śliczny.
– Co chcesz wiedzieć?
– Wszystko chcę wiedzieć – powiedziała Hanusia.
– Co ważki jedzą i na czym grają koniki polne,
i po co mrówka niosła suchą igiełkę, i wszystko.
– Jego spytaj – rzekł ze śmiechem Łukasz i podał
Hanusi Szyszkowego Dziadka. – On ci powie.
– Och! – westchnęła Hanusia z zachwytem.
Trzymała w rękach Szyszkowego Dziadka. Był śliczny.
Najśliczniejszy cudaczek, jakiego kiedykolwiek Łukasz zmajstrował.
Z tej krzywej szyszki miał tułów – wyglądał jak w poszarpanej kapocie.
Z małej zaś szyszki modrzewiowej powstała głowa z wielkim nosem.
Na głowie czapa z mchu. Nogi i ręce z patyczków. Chodaki z przeciętych na pół szyszek modrzewiowych. Szyszkowy Dziadek miał w ręce kij, którym się podpierał.
Hanusia postawiła go na pniaczku. Zdawało się, że Szyszkowy Dziadek ruszy gdzieś szybkim krokiem…"
Z tej krzywej szyszki miał tułów – wyglądał jak w poszarpanej kapocie.
Z małej zaś szyszki modrzewiowej powstała głowa z wielkim nosem.
Na głowie czapa z mchu. Nogi i ręce z patyczków. Chodaki z przeciętych na pół szyszek modrzewiowych. Szyszkowy Dziadek miał w ręce kij, którym się podpierał.
Hanusia postawiła go na pniaczku. Zdawało się, że Szyszkowy Dziadek ruszy gdzieś szybkim krokiem…"