To jedna z najbardziej radykalnych we współczesnej literaturze polskiej krytyk postmodernizmu. Piętnująca go, iż pozbawił ludzką egzystencję sensu, demokrację przeistoczył w farsę, a Zachód rozleniwił intelektualnie. I to pomimo niezwykle bujnego rozkwitu technologii, której wytwory stały się kolejnymi narzędziami do robienia ludziom wody z mózgu. Rafał Ziemkiewicz postawił − w sztafażu science fiction – krytyczną diagnozę teraźniejszości, odcinając się od nieuzasadnionego hurraoptymizmu entuzjastów globalizacji i Europy bez granic. Autor niewątpliwie obficie czerpał z dobrych wzorców. Czytając kolejne akapity jego metaforycznej i intrygującej zarazem książki, przychodziła mi na myśl proza Eugeniusza Zamiatina, Aldousa Huxleya, Raya Bradbury’ego czy George’a Orwella. Bowiem podobnie jak oni pesymistycznie postrzega przyszłość Zachodu, coraz bardziej dystansującego się od krzyża, a jednocześnie coraz bardziej koncyliacyjnego wobec imperialnych zakusów Rosji. Utopijną powieść można też odczytać jako wiwisekcję polskich środowisk prawicowych, które na przełomie ubiegłego i obecnego stulecia usiłowały stworzyć nowe oblicze społecznie zaangażowanego chrześcijaństwa. Tomasz Zbigniew Zapert. Tygodnik Nasz Polska "Walc stulecia" Rafała A. Ziemkiewicza to pesymistyczna powieść o przyszłości naszej cywilizacji. Świat, w którym wirtualna rzeczywistość zastępuje teraźniejszość jest zbudowany na słabych fundamentach. Zbyt słabych. Polityka jest sterowana przez specjalistów, a Procedura Kreowania Autorytetów nakazuje im odpowiednie, wymuszone odpowiedzi, zachowania. Tu nie ma miejsca na indywidualność. (...) To ciekawa powieść z pomysłem, dobrze zorganizowaną, chociaż niezbyt dynamiczną fabułą. Książka pozwala czytelnikowi zastanowić się nad przyszłością, spróbować odgadnąć jaki skutek odniesie popadanie społeczeństwa w niemal euforię wirtualnym światem, siecią. To obowiązkowa lektura nie tylko dla fanów Rafała A. Ziemkiewicza czy SF, lecz dla każdego miłośnika dobrej książki. Michał Mazik. Wiadomości24 "Walc stulecia" był jedną z najbardziej radykalnych w literaturze lat 90. krytyk nowoczesności, oskarżającą ją, że w swoim antymetafizycznym impecie pozbawiła życie człowieka sensu i powagi, z demokracji uczyniła groteskę, a Zachód pozbawiła twórczego rozmachu. I to mimo swego zjednoczenia czy niezwykłego rozwoju techniki. Ta ostatnia jest w "Walcu stulecia" narzędziem ogłupiania ludzkości, wtrąca ją w rodzaj powtórnego barbarzyństwa. (...) "Walc stulecia" czytany dzisiaj jest znacznie bardziej realistyczny niż kiedyś. I aktualny – nawet jeżeli zestarzała się cała technologiczna otoczka powieści. Aktualne pozostają ostrzeżenia przed budowaniem Europy bez krzyża. Aktualne pozostaje też wpisane w powieść pytanie o to, czy i jak możliwe jest życie w widmowym świecie przyszłości. Maciej Urbanowski, Rzeczpospolita