\"/.../ Czy Chrześcijaństwo oznacza bezsilność i uległość? Czy chrześcijaństwo jest dla frajerów, dla potulnych owieczek, czy oznacza ciepłe kluski? Czy chrześcijanina można mordować, zabijać, oszukiwać, okradać, bo on powinien głowę pochylić i czekać, jak ktoś uderzy go po raz drugi? /.../ Chrześcijaństwo nie jest naiwne. Nie jest dla mięczaków. Przecież w ten sposób ogłoszono grubą kreskę i powołano się na chrześcijaństwo. Tak chrześcijaństwo nie wygląda /.../ Zbrodnia musi być osądzona. Tego domaga się sprawiedliwość. Tego domaga się Boży porządek /.../\' (Z homilii ks. Biskupa Kazimierza Ryczana, Kielce 17 października 1966 r.)