Pomidory z łuskami, soja wykańczająca uczulonych na orzeszki, kukurydza z genami ośmiornicy, bawełna zaciągająca na sznur, burak czerwony od krwi waszych dzieci – na laboratoryjnej szalce genetycznego hazardu nie ma miejsca na Boga, Matkę Naturę i przyzwoite śniadanie. No dobrze, fajny ten nasz opis opowiadania SF, a teraz porozmawiajmy o GMO. ... Recenzja książki W królestwie Monszatana. GMO, gluten i szczepionki