Stary krakowski milicjant Tomasz Marzec odszedł na zasłużoną emeryturą. Nie cieszył się nią jednak zbyt długo. Zaledwie kilka dni po swoim przejściu w stan spoczynku, przeczytał w gazecie, że zatrzymano mordercę, którego bezskutecznie ścigał od wielu miesięcy. Milicjant nie mógł się z tego przełknąć, tym bardziej, że domyślał się, iż ów zatrzymany, prawdziwym mordercą nie jest, a został podstawiony przez jego dawnych kolegów. Z biegiem czasu o sprawie szybko zapomniano. Wiele lat później, w Małopolsce i na Śląsku, odnaleziono ciała trzynastoletnich chłopców, którzy zostali zamordowani w sposób identyczny jak ofiary sprzed lat. Zapoczątkowało to ciąg brutalnych morderstw, których sprawca pozostawał nieuchwytny. Do akcji wkroczył, krakowski policjant, wnuk milicjanta Marca, który po dziadku odziedziczył obsesję związaną z nierozwiązaną przez niego sprawą i od lat wierzył, że kiedyś ona powróci. Policjant zaczął prowadzić niezwykle prestiżowe śledztwo, o którym stało się głośno w całym kraju. Fakt, że dla niego ta sprawa była niezwykle osobista, wcale nie ułatwiał pracy. Tym bardziej, że musiał także mierzyć się ze swoimi własnymi słabościami. Mimo trudnego charakteru Marzec odnalazł specyficznych pomocników, dzięki którym szybko zrozumiał, kto kryje się za morderstwami. Jednocześnie zaczynął odkrywać przerażającą tajemnicę sprawcy, która wykracza głęboko poza ludzkie pojmowanie rzeczywistości. Żeby móc z nim wygrać, Marzec zmuszony będzie uwierzyć w rzeczy, które dla ludzi wydają się iście nierealne.