Fragment: Zdecydowanym ruchem ujęła pióro i zaczęła pisać. Wewnętrzny szloch drgał jeszcze gdzieś w niej w głębi, słabszy już jednak i zdłsawiony powziętym postanowieniem. Dziwiło ją tylko, dlaczego dłoń zwiera jej się od czasu do czasu kurczowo i głoski padają na papier nierówne, układając się w pismo jakieś obce, rzutowa - jakby nie jej ręką kreślone.